O Janie Parandowskim
Jan Parandowski, przyszedł na świat we Lwowie u schyłku ostatniej dekady XIX wieku jako syn greckokatolickiego duchownego i lokalnej modystki. W świecie monarchii habsburskiej przeżył niemal całą młodość. Z galicyjskiego klasycznego gimnazjum wyniósł zamiłowanie do antyku, respekt dla nauki, szacunek dla hierarchii i przekonanie o stabilności porządku społecznego.
To właśnie w gimnazjum w głowie nastoletniego Jana, zwanego w rodzinie pieszczotliwie Dunkiem, „pod bujną kasztanową czupryną”, zrodził się zamysł opracowania bryku, który finalnie przyjął postać Mitologii. Zgodnie z intencją autora miał on służyć pomocą szkolnym kolegom w identyfikacji i poruszaniu się po świecie mitycznych bohaterów. Ostateczny zarys książki wykrystalizował się dopiero w okresie studiów uniwersyteckich. Od pomysłu do jego realizacji, czyli wydania Mitologii, upłynęła dekada. Czas ten wypełniła wojna, która wnosząc nowe doświadczenia tworzyła także dystans między światem młodzieńczej lektury, a czasem refleksji będącej przywilejem dojrzałego umysłu.
Wybuch pierwszej wojny światowej symbolicznie zamykał okres beztroskiej młodości. W przeszłość odchodził monarchiczny porządek świata wraz z przyjętymi przezeń systemami wartości. Pozostał zaszczepiony przez nauczycieli lwowskiego IV Gimnazjum im. Jana Długosza kult dla świata starożytnej kultury i obyczajowości, zainteresowanie dla nauk humanistycznych i szacunek dla sztuki. Parandowski opuszczał szkołę w przekonaniu, że jego przeznaczeniem jest „toga i biret uniwersytecki”. Doświadczenie internowania w Rosji zebrane na kartach jednej z pierwszych książek sowietologicznych w Polsce, Bolszewizm i bolszewicy w Rosji, sprawiło, że coraz bliższa stawała mu się kariera pisarska. Podjęte po wojennej przerwie studia, których formalnie nigdy nie ukończył, traktował jako uzupełnienie wykształcenia ogólnego, potwierdzając tym gestem rozstanie się z myślą o dalszej karierze akademickiej. Nawiązując do tego kroku Kazimierz Michałowski, jego ówczesny kolega uniwersytecki, po półwieczu w programie Polskiego Radia stwierdził: „dzięki temu mamy światowej sławy pisarza, nie jeszcze jednego profesora”.
dr Grażyna Pawlak
Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk